Różowy zawrót głowy

Róż nie tylko z przymróżeniem oka. Czas lata to dla wielu przypomnienie sobie, że w świecie wina istnieje również kolor różowy. Choć często wyszydzane lub traktowane z przymróżeniem oka a nawet dwóch, wino różowe wraca do łask. Jeszcze nie jest to powrót na salony, gdzie nie podzielnie panuje kolor czerwony w asyście bieli, ale miejsce w foyer ma zapewnione. Ten powrót spowodowany jest różnymi czynnikami. Jednych ku różowym winom skłania lekkość,  innych dalece posunięta uniwersalność, jeszcze innych niezwykła plastyczność jako wina gastronomicznego. Trzeba bowiem wiedzieć, iż wino różowe nieźle radzi sobie z prawdziwym galimatiasem na stole. Nawet postawione pod ścianą ciężkiej, tradycyjnej polskiej kuchni wychodzi z opresji z twarzą, będąc żeby pozostać przy staropolszczyźnie dobrym kurdeszem, czyli kompanem przy stole.  Sięgając po różowe wino należy pamiętać o bardzo odmiennych jego stylach. Począwszy od tego, iż mamy różne odcienie win różowych. Pomiędzy bielą a różem istnieją jeszcze wina vin gris, tj. wina szare, specjalność krajów Magrebu czyli Maroka i Tunezji a także Kaukazu z Gruzją na czele. To specyficzne wina, które może swą barwą nie porywają, lecz mają inne cechy, które w subtelny sposób zarysowane w szkle są dobrze odbierane przez zmęczonych natręctwem intensywności współczesnego świata konsumentów. Inny rodzajem win różowych są ciemne wina nazywane np. we Włoszech claretto, czyli barwa pomiędzy różowym a czerwonym.  Tutaj mamy nieco odmienne wrażenia, spod znaku skoncentrowanych aromatów truskawek, malin z przyjemna kwasowością w tle. Lecz wróćmy do najbardziej nas interesujących win różowych w klasycznym tego słowa znaczeniu.  Przez ostatnie lata mogliśmy obserwować pewną huśtawkę nastrojów związanych z winem różowym. Jeden sezon był niepodobny do drugiego, po hossie zachwytów, przychodziła bessa rozczarowań i zastoju. Być może ta sytuacja zmusiła producentów i importerów do weryfikacji swych wcześniejszych ofert. Wina spod znaku pikniku zaczęły ustępować miejsca winom poważniejszym o zgoła innym stylu, ich poziom stał się bardziej wyrównany, na morzu nijakości zaczęły pływać fregaty pod banderą wyszukanego smaku. Dzisiejsze wina różowe mają dwie twarze. Jedną szpetną spod znaku dolnej półki supermarketu, nad którą pozbawione ambicji, Şanlıurfa otele gelen escort Afyon otele gelen escort Maraş otele gelen escort Muğla otele gelen escort Aydın otele gelen escort Erzincan otele gelen escort Giresun otele gelen escort Düzce otele gelen escort duszy i jakiejkolwiek czytelności smaku nigdy się nie wzbiją. Wreszcie twarz drugą, nowoczesną, gdzie perfuma czerwonych owoców stanowi jedynie tło i  uwerturę dla świeżości, wyczuwalnej dozy mineralności a często wyraźnej nuty goryczki. Wzorem będą tutaj wina z Doliny Rodanu z Tavelem na czele, ale też nowoczesne wina z Chile, jak chociażby wina od Miguela Torresa, który tworzy wina szczere, nie udające czegoś czym  nie są, a jednak zapadające w pamięć, potrafiące wkomponować się w najbardziej wyrafinowane danie. Nieco odmiennym przykładem są wina z Prowansji, gdzie lekkość, miękka zwiewność jest nadal w cenie. Innym spojrzeniem na róż może być sięgnięcie po wina musujące w tej tonacji. Od kilkunastu lat produkuje się już różowe Cavy (tutaj początek dała rodzinna firma Codorniu), czyli wina musujące z Katalonii wytwarzane najbardziej szlachetną metodą wtórnej fermentacji. Przenikliwość i aromatyczność to cechy różowych bąbelków. Kto lubi płynnie przechodzić od lekkiej przystawki, poprzez ciężkie danie główne a finiszować w słodyczy, nie chce jednak, lub nie ma takich możliwości by zastosować więcej niż jedna butelkę, niech sięgnie po różową Cavę lub różowego szampana. Wówczas przekona się, iż nie są to wina jedynie na powitanie nowego roku, uczczenie urodzin czy świętowanie zaślubin. Dowie się wówczas empirycznie, że wina te są jednymi z najbardziej elastycznych trunków na świecie. Zatem na zdrowie!