O winiarskich Włoszech raz jeszcze

Słoneczna Italia nie bez kozery zwana już przez starożytnych Entorią – krainą wina, do dziś oferuje winomanom niezwykle szerokie spektrum doznań  z nim związanych.

Słoneczna Italia nie bez kozery zwana już przez starożytnych Entorią – krainą wina, do dziś oferuje winomanom niezwykle szerokie spektrum doznań  z nim związanych. To tutaj arystokracja winiarska przeplata się z konwencjonalnością, gdzie w rodzinnej trattorii dla domowych win kieliszek bywa często nie tyle nobilitacją co zbędnym dodatkiem, a trunek Bachusa jest substytutem wody mineralnej. Na włoskiej ziemi mnóstwo jest  dobrze zadomowionych endemicznych szczepów winorośli, tworzących wina od lokalnych butelek na co dzień, po wina z najwyższej półki. Szlachetne Nebbiolo, potężne Sangiovese, plastyczne Montepulciano, pełne ciepła i mocy Nero d’Avola, żywa Barbera, neutralne w dobrym tego słowa znaczeniu Trebbiano, czy zdobywające międzynarodową sławę Pinot Grigio, by wspomnieć o najbardziej typowych. Odmiany międzynarodowe takie Cabernet Sauvignon, Merlot, Syrah czy Chardonnay, choć ich obecność nie jest liczona wiekami czy tysiącleciami jak w przypadku wcześniej wymienionych, to jednak zostały przyjęte gościnnie i dziś ich kariera rozwija się, czy to w oparciu o wina mono-szczepowe, czy też wina gdzie dochodzi do zgodnych mariaży, które owocują butelkami zdobywającymi uznanie na międzynarodowych konkursach.

Winnice są niemal wszędzie.

Czasem walczą o byt na odważnie wyeksponowanych miejscach na zboczach gór, bywa, że zajmują tereny na tarasach wydartych niemal morzu, choć są i często winnice zajmujące cały widnokrąg, gdzie miejsce nie na punkty w prestiżowych magazynach winiarskich, ale na  zwykłą, codzienną radość którą może dać wino. W przeszłości z uprawą winorośli związana była niemal każda rodzina we Włoszech, wino było wszędzie, było tanio a jego jakością nikt specjalnie się nie przejmował. Dzisiaj sytuacja jest odmienna, winnic jest mniej (choć kraj jest w pierwszej trójce producentów na świecie jeśli chodzi o ilość produkowanego wina, oraz powierzchnię upraw) a i sami Włosi nieco rzadziej sięgają po wino – dane za rok 2011 mówią o 45 litrach per capita. Zdawać by się mogło, że to sporo, ale tak naprawdę to jedynie drobna część tego co dawniej spożywano, kiedy wino było wszechobecne, woda mineralna znana nielicznym, napoje butelkowane niedostępne, a woda w kranie niepewna.

Co zatem wybrać, gdy stajemy przed dylematem spotęgowanym dużą gamą tytułów winiarskich? Wskazówek jest kilka. Może to być renoma regionu, choćby Górnej Adygi

(Alto Adige) czy Piemontu, gdzie rzadko możemy spotkać wina słabe, które niosłyby ze sobą nutę rozczarowania.  Dobrą rękojmią jest nie tyle sława co dobra opinia czy to wśród konsumentów czy w branżowych magazynach o konkretnym producencie. Wreszcie gdy nie jesteśmy ekspertami od geografii regionów winiarskich Włoch, nie czytujemy rankingów winiarskich, wówczas dobrym wyznacznikiem może być system klasyfikacji przyjęty na Półwyspie Apenińskim. Wyróżniamy cztery kategorie win. Na dole tabeli jakościowej są wina stołowe (vino da tavola). Nie oznacza to bynajmniej deprecjacji tychże trunków. Sami Włosi raczą się nimi na co dzień, w myśl zasady: przegryzam-popijam. Niewiele o nich wiemy, ponieważ producentom nie wolno wymieniać na etykietach ani rocznika, ani szczepów jakie zostały użyte do produkcji, nie wolno również  informować oregionie skąd pochodzi wino. Co ciekawe zdarzają się wśród nich również wina wybitne, gdy producent nie chcąc być ograniczany wymogami dotyczącymi metod produkcji deklasuje swoje wino do roli wina stołowego. Kolejną kategorią są wina regionalne (Indicazione Geografica Tipica –IGT). Często ciekawe pozycje, uwypuklające rolę endemicznych szczepów, nierzadko nowoczesne wina. Tutaj znajdziemy już rocznik, główny szczep, bądź szczepy winorośli, a co ważne region skąd pochodzi wino. Choć często to spory obszar, przekraczający nieraz swym rozmiarem nasze województwa, niemniej jednak pozwalający już na identyfikację wina, jego stylu i tego czego można się  po nim spodziewać. : zdjecie1: Wyżej w hierarchii jakościowej stoją wina z tzw. denominacją (Denominazione di Origine Controllata DOC), które to określenie jest synonimiczne dla np. francuskiej apelacji.  Tutaj producenci są zobowiązani do przestrzegania zarówno norm dotyczących limitów zbiorów, minimalnej zawartości alkoholu, czy odmian winorośli która może być wykorzystana do produkcji wina. Zdarza się, iż poszczególne denominacje zawężają ilość odmian do dwóch czy nawet jednej. Na szczycie drabiny kategoryzującej włoskie wina stoją trunki z Denominazione di Origine Controllata e Garantita (DOCG) posiadającą swoją banderolę: różową dla win czerwonych i seledynową dla białych. ;zdjecie2:  Typów tych win jest w morzu wina italskiego raptem kilkanaście, stąd ta nobilitacja budzi czasem słuszną zawiść ze strony zwykłych DOC. Wybierając trunki do naszej piwniczki czy też na nasz codzienny stół możemy się kierować jeszcze dodatkowymi oznaczeniami znajdującymi się na włoskich etykietach. Są to riserva – dla win, które powąchały dębiny i spędziły w beczkach odpowiedni, co najmniej minimalny czas określany w poszczególnych denominacjach. Może to być przydomek classico dla win pochodzących z historycznych regionów w poszczególnych denominacjach.

Często różnica w cenie pomiędzy classico a zwykłym winem jest symboliczna a inwestycja w jakość może być przyjemną niespodzianką. Wreszcie oznaczenie superiore wskazuje wina z nieco większą zawartością alkoholu (0,5-1%), co spowodowane jest zazwyczaj lepszą kondycją winogron, mniejszymi zbiorami etc. Zatem na zdrowie!