Aura za oknem choć kapryśna skłania jednak swoimi temperaturami ku winom białym. Pragniemy zaprezentować Państwu kilka klasyków w tych barwach, które szanujący się winoman znać powinien a przy których trudno też o rozczarowanie, a co za tym idzie zadowolenie niemal gwarantowane.
Aura za oknem choć kapryśna skłania jednak swoimi temperaturami ku winom białym. Pragniemy zaprezentować Państwu kilka klasyków w tych barwach, które szanujący się winoman znać powinien a przy których trudno też o rozczarowanie, a co za tym idzie zadowolenie niemal gwarantowane. Na pierwszy plan wysuwa się szlachetna biel z Burgundii a dokładnie z regionu Chablis. Białe wina, tworzone wyłącznie z gron szczepu Chardonnay charakteryzują się dużą dozą świeżości, są przenikliwe, dostojne, posiadają żywą, wibrującą kwasowość. Dobrym dla nich przykładem są wina od Michel Larocha, który stał się personifikacją jakości w tych stronach. W czasach, gdy winiarze zapatrzeni byli w świat chemii i wydajności, a sam region dość mocno się spauperyzował on szedł pod prąd, skupując podupadające winnice i wprowadzając w nich drakońskie w swym rygorze metody upraw. Dzięki temu od lat jego wina są synonimem jakości, cechując się ascetyczną doskonałością.
Włoskim odpowiednikiem Chablis jest często porównywane do niego Gavi. To białe wino z arystokratycznego Piemontu, objęte najwyższym stopniem denominacji (DOCG) komponowane jest z lokalnego szczepu o nazwie Cortese. Daje on wina o przyjemnej kwasowości, nieco metaliczne, nie narzucające się odbiorcy aromatami, sprężyste w ustach. Lekkie, subtelne i zwiewne w odbiorze. Często myśląc o białych winach włoskich na myśl przychodzą nam trunki Bachusa tworzone z Pinot Grigio. To prawdziwa gwiazda ostatnich lat. Dawniej szczep nieco pogardzany, wstydliwie nie wypisywany na etykiecie dziś jest światowym celebrytą. Wina daje lekkie, o przyjaznej strukturze, miękkiej kwasowości i w pozytywnym tego słowa znaczeniu neutralności. Lecz uwaga, źle poprowadzony, zwłaszcza przez winiarza który chce tylko ogrzać się w blasku jego sławy, daje wina cienkie, bez wyrazu, bez duszy. Stąd lepiej nieco zainwestować i skierować swe wybory ku sprawdzonym producentom, jak chociażby Santa Margherita. To oni jako pierwsi odważyli się zabutelkować i opisać wino jako Pinot Grigio, ba eksportując go z sukcesem poza Italię. Tutaj nie ma słabych butelek i można się cieszyć winem par excellance.
Podążając na Półwysep Iberyjski na gorące lato idealne wino znajdziemy w Portugalii. To tam powstaje Vinho Verde. To najbardziej rozpoznawalne wino z prowincji Minho bywa i czerwone, ale wówczas charakteryzuje się dużą dawką rustykalnego stylu nie zawsze idącego w parze z letnimi oczekiwaniami. Białe Vinho Verde to subtelnie musujące, kruche, delikatne lecz nie pozbawione ekspresji aromatów, czułe w ustach, na wskroś uniwersalne. Potrafiące istnieć zarówno samodzielnie jak i w mariażach z kuchnią azjatycka, z lekkimi deserami, sałatami, etc. Spora dawka cukru resztkowego czyni je idealnym wprowadzeniem w świat win dla osób początkujących w tej materii.
Nowo-światowym odpowiednikiem tych win będą butelki z Argentyny tworzone ze szczepu Torrontes. Tutaj znajdziemy delikatność, dobrą strukturę, nos niepozbawiony temperamentu i plastyczność w kieliszku. Duże amplitudy temperatury, spora wysokość nad poziomem morza (1500 m to standard, a bywają winnice na wysokości tatrzańskiej Świnicy), zbiory ręczne, krystaliczna woda w systemach irygacyjnych zasilana z topniejących siedmiotysięczników, to wszystko sprawia, że wina nie pozostają bez echa, i raz spróbowane proszą o jeszcze.
Klasyką z Antypodów będzie Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii. To tutaj ten francuski szczep znalazł swą ziemię obiecaną. To tutaj mineralność, ziołowość i szlachetny styl dają o sobie znać w wielu butelkach a dla wielu spośród winiarzy wzorcem do którego z powodzeniem dążą są wina znad Loary. Stąd nietrudno odnaleźć tutaj to klasyczne francuskie wydanie Sauvignon Blanc. Zatem na zdrowie!