Polskie wina

Polskie wina – niby każdy już o nich  słyszał, a szanujący się winoman z pewnością, a nadal jakby ich nie było i tylko nieliczni szczęśliwcy mogli dostąpić zaszczytu czy też przyjemności by poznać te zdawałoby się prawdziwe rara avis organoleptycznie.

Polskie wina – niby każdy już o nich  słyszał, a szanujący się winoman z pewnością, a nadal jakby ich nie było i tylko nieliczni szczęśliwcy mogli dostąpić zaszczytu czy też przyjemności by poznać te zdawałoby się prawdziwe rara avis organoleptycznie. No cóż, odeszły w przeszłość czasy gdy ziemie polskie nie tylko rodziły obficie winne grona lecz także były miejscem, gdzie wina spoza granic nie tylko sprowadzano, ale i dokańczano ich produkcję (casus sławnych dziś na całym świecie tokajów, które przez długi czas  importowane były w dużych ilościach do Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Często sprowadzano wina młode, by w nie nękanej tak licznymi pożogami wojennymi Polsce mogły w spokoju dojrzewać  i zapełniać piwnice zarówno króla –admiratorem węgrzynów był już Zygmunt Stary, magnatów, jak i zwykłej szlachty). Niemniej jednak winiarstwo w naszym kraju przestaje być już li tylko ekstrawaganckim hobby  czy naukowym eksperymentem. Mapa polskich winnic gęstnieje z roku na rok coraz to nowymi ogniskami gorączki winnej. Dzięki pracy wielu ludzi, ich mozolnym doborom, ale też fantazji i pewnej dozie ryzyka zakładane są winnice na przekór biadoleniu o niekorzystnym klimacie (są liczne miejsca gdzie liczba godzin słonecznych w roku dorównuje Bordeaux), niewłaściwej glebie, siarczystych mrozach (odpowiednie odmiany radzą sobie z tym wcale nieźle). Ilość winnic nie jest może powalająca (oscyluje w okolicach stu), ich powierzchnie również są różne (od przydomowego ogródka i arów, po biznesowe podejście do tematyki i kilkadziesiąt ha) ale to dopiero początek i miejmy nadzieję świetlana przyszłość (vide –nasi południowi sąsiedzi Czesi i Słowacy, gdzie rodzime wino jest bardzo popularne, stanowi ważną gałąź rolnictwa i jest powodem do dumy mieszkańców). Gdzie można znaleźć zatem polskie wino? Na początek trzeba zaznaczyć, iż tylko nieliczni producenci przebrnęli przez biurokrację i pokonali zarówno procedury jak i bariery finansowe, a tym samym portfolio polskich win w sklepach specjalistycznych jest na razie skromne. Są co prawda producenci, którzy mieli romans z dużą siecią sprzedaży (Winnica Zbrodzice z okolic Buska Zdroju), ale to wyjątek. Niech nie będą rozczarowani ci, którzy wina nie znaleźli, bo nie ma w ich okolicy (szukać podczas wyjazdów), bo skończył się właśnie rocznik (cóż niska podaż, wysoki popyt to i braki), czy wygórowana cena.

Trzeba schować uprzedzenia,  wyrzec się stereotypów, uzbroić się w cierpliwość, nie traktować tematu jako jednorazowego zaspokojenia ciekawości. Próbować, próbować. Podczas podróży można na swym szlaku zaznaczyć i polską winnicę. Ci którzy skierują się na południe naszego kraju, znajdą wiele okazji by spotkać winiarstwo „na żywo”. Na razie niewiele winnic oferuje enoturystykę,  czy choćby jakieś poważniejsze degustacje, etc, ale sam widok krzewów winnych powinien krzepić.

Można połączyć przyjemne z pożytecznym, jak chociażby wspomnianą winnicę w okolicach Buska Zdroju. Można zwiedzić ciekawe miejsca jak chociażby Winnicę Świdnicką, z bogatą historią splecioną z winiarstwem i nie tylko. By poczuć ducha historii, zamieszkać w miejscu z  ciekawą przeszłością i nie straci z oczu naszego tematu czyli wina, należy wybrać się do Winnicy Pałac Mierzęcin w lubuskim. Ba, będąc nawet w Krakowie można na jego obrzeżu w historycznym miejscu u podnóża klasztoru Kamedułów zobaczyć winnicę Srebrną Górę jak na polskie warunki nie małą  – 12ha, profesjonalnie prowadzoną i z dużymi ambicjami (docelowo produkcja ponad 100tyś butelek rocznie). Jeśli ktoś pragnie zobaczyć winnicę niemal podręcznikową to musi wybrać się w okolice Bochni gdzie w połowie drogi do Brzeska znajduje się winnica Uniwersytetu Jagiellońskiego (Winnica Nad Dworskim Potokiem w Łazach). Dla pesymistów, którzy nie wierzą w projekt wino polskie, dobrym pomysłem będzie wyprawa do Winnicy Adoria w Zachowicach na Dolny Śląsku, której właścicielem jest Amerykanin, na dodatek Kalifornijczyk  Mike Whitney, który za cel obrał sobie ambitnie stworzenie wina o światowym poziomie. Można też spojrzeć na Winnicę Jaworek w Miękini pod Wrocławiem, gdzie na przeszło 20 ha z powodzeniem uprawia się winorośl. Lecz nie tylko południe ma do zaoferowania pejzaże z winnicami. Kierując się na północ napotkamy Winnicę Warmińską w okolicach Olsztyna, czy Winnicę Anna De Croy w okolicach Słupska. Dużo winnic znajdziemy w okolicach Krosna, Zielonej Góry, Kazimierza Dolnego, etc. Ukazał się już pierwszy przewodnik po winach polskich, w opracowaniu jest profesjonalny atlas win polskich. Zatem, na zdrowie.