Gorrrąca Andaluzja

Andaluzja to prawdziwy kupaż rzekłoby się winiarskim żargonem. Kupaż kulturowy, etniczny, historyczny czy wreszcie językowy. Ten ostatni daje o sobie znać już w nazwie regionu, która wywodzi się z arabskiego Al-Andalus lecz etymologicznie określa germańskie plemię Wandalów, którzy nawiedzili te ziemie w V w.p.n.e.

Andaluzja to prawdziwy kupaż rzekłoby się winiarskim żargonem. Kupaż kulturowy, etniczny, historyczny czy wreszcie językowy. Ten ostatni daje o sobie znać już w nazwie regionu, która wywodzi się z arabskiego Al-Andalus lecz etymologicznie określa germańskie plemię Wandalów, którzy nawiedzili te ziemie w V w.p.n.e.  Region niezwykle malowniczy i przyjacielski turystycznie, pozostający pod przemożnym wpływem słońca, które niepodzielnie tutaj panuje. To ono również ma niebagatelny wpływ na uprawę winorośli. Mimo, iż region przez milenium był pod władaniem arabskim, winiarstwu nie przeszkadzało to osiągnąć szczytów jakości i charakteru.  Ba , to właśnie arabscy uczeni zaszczepili w winiarstwie hiszpańskim wiele metod produkcji, jak chociażby wzmacnianie wina destylatem czy dojrzewanie wina w beczkach, choć często przezornie nie nazywali winem swych produktów lecz syropem by nie razić ortodoksów.  Andaluzja dla winomanów to przede wszystkim synonim sherry, następnie zbliżonych win z Montilla-Moriles i odchodzącej pomału w niepamięć  malagi. To region gdzie w niewielu miejscach są piwnice a wino przeważnie dojrzewa w składach na powierzchni, a dzięki starym metodom produkcji, wedle których wina starzone są przy dostępie powietrza (tzw. otwartym szpuncie)wino częściowo wyparowuje oddając obiatę na rzecz aniołów, perfumując powietrze i być może dzięki temu pogoda ducha jest wśród mieszkańców jeszcze większa.

Sherry – to znów przykład galimatiasu językowego, jedno z najwybitniejszych win hiszpańskich lecz o angielskiej nazwie, choć na każdej butelce odnajdą  Państwo również terminy: francuski – Xerez oraz hiszpański  Jerez. W odległej przeszłości  w naszym kraju nazywano te i im podobne wina kserez. Wielu producentów było lub jest powiązanych z Wielką Brytanią, ponieważ w przeszłości  kraj ten był największym odbiorcą wina tego typu, stworzonego po trochu z konieczności, gdy o trwałości (nie do końca jakości) decydowało dodanie destylatu i wzmocnienie go. Sherry to dla jednych najlepsze, a na pewno najbardziej charakterne wino na świecie, dla innych wino którego najtrudniej się nauczyć i zaakceptować.  I rzeczywiście sherry ma wiele twarzy, lecz każda ma swój urok, a przede wszystkim każda czyni je winem na wskroś uniwersalnym, które w zależności od gatunku może służyć jako aperitif, powalczy z najwymyślniejszymi daniami na stole, dobrze lecz nie doskonale sprawdzi się nawet z ekwilibrystyczną pod względem doboru wina do potraw kuchnią polską, wreszcie będzie dobre jako digestif.  Dla podróżujących to okazja by napić się trunku w dobrej cenie i zwłaszcza w przypadku wina typu fino świeżego, rześkiego trunku, nie do końca radzącego sobie z poczekalnią na polskich półkach sklepowych.  By dobrze poruszać się w świecie wina, które w naszym kraju i nie tylko mimo swych zalet traktowane jest po macoszemu, warto znać kilka wskazówek z nim związanych. I tak, niech nie dziwi fakt, iż na zdecydowanej większości butelek nie widnieje rocznik – wino jest mieszanką kilku (zawdzięcza to zw. systemowi solera, gdzie beczki ułożone warstwami jena na drugiej, połączone ze sobą, są opróżniane w jednej trzeciej i równocześnie napełniane z warstwy powyżej, która na szczycie uzupełniana jest winem najmłodszym –  istnieją producenci posiadający kilkadziesiąt tysięcy beczek tak ułożonych!).  Fino, jak już wspomniano wyżej to najświeższe i najbardziej finezyjne z sherry o delikatnej nucie drożdży i kredy zawdzięczanej metodzie produkcji (na powierzchni wina unosi się warstwa tzw.flor, która zapobiega nadmiernemu utlenieniu, oraz dzięki słynnej białej, kredowej glebie zwanej albariza). Manzanilla – pochodząca z okolic Sancular de Barrameda, skąd Magellan wypłynął by okrążyć świat, to  wino z niesamowitymi aromatami migdałów, orzechów lecz przede wszystkim ze słoną, mineralną nutą, która wedle producentów wina przenika do niego dzięki wiatrom od strony morza. Manzanilla często, do czego zachęcamy jest dostępna w winiarniach en rama czyli prosto z beczki, zachowując wszelkie swoje walory. Amontillado – nieco mocniejsze, na pewno bardziej złożone i dłuższe wino,  oloroso- jeszcze mocniejsze, o ciemniejszej barwie, bardziej utlenione (nie rozwija się flor) z wyraźnymi nutami orzechów włoskich, sporym stopniu wytrawności i kwasowości. To wino niezwykłe, lecz jeśli nie zbrataliśmy się z nim już wcześniej trzeba być przygotowanym na naprawdę mocne doznania.  Pale carem – to dosładzane wino, kochane przez  mieszkańców Albionu i potomków Wikingów, gdzie dociera gros produkcji.  Wreszcie Pedro Ximenez noszące swą nazwę od gatunku winogron, które podczas produkcji są podsuszane, dzięki czemu wino jest niesamowicie skoncentrowane, ciemne jak olej samochodowy, gęste niemal jak miód. To istny kulturysta w szkle, który napina swe muskuły przy spotkaniu z naszymi ustami. Powala swą słodyczą, złożonością smaków i aromatów, które potęgowane są jeszcze przez długie starzenie w beczkach.  Zachęcamy do samodzielnych poszukiwań, odwiedzin w bodegach, niemniej jednak by nie kluczyć po omacku można śmiało dokonywać zakupu od takich producentów jak; Gonzalez Byass, Vinicola Hidalgo, Emilio Lustau, Osborne, Sandeman.

Nie samym sherry można zwilżyć swe usta w  Andaluzji. Popularne są też win z drugiego końca regionu, nazwanego Montilla-Moriles, gdzie wytwarza się trunki zbliżone do sherry, choć różniące się trochę szczepowo, mające mniejszą zawartość alkoholu oraz niekiedy starzone w glinianych amforach.

Wreszcie będąca w odwrocie malaga, w przeszłości znana niemal w każdym kraju dokąd docierali kupcy z Hiszpanii. Dzisiaj pomału przemienia się w apelację win anegdotycznych, więc tym bardziej dla wędrowców którzy zawitają na jej ojczyste ziemie powinna stać się lekturą obowiązkową. Sławiona dawniej w literaturze (łącznie z Szekspirem), stanowiąca w przeszłości największą powierzchnie upraw, słodka malaga, przywodzi na myśl orzechy, miód, cappuccino, kandyzowane owoce. Młodszych i tańszych win nie polecamy ze względu na ich zbyt nachalną intensywność i lekką arogancję w ustach, można za to śmiało zainwestować w wina starzone, które i tak nie wydrenują nam portfela. Malaga to wino kupażowane i zbliżone w metodzie produkcji do słodkich sherry, gdzie winogrona suszone są na matach dla zwiększenia koncentracji.  Obecnie w regionie działa zaledwie kilkudziesięciu producentów, zaufać można między innymi: Lopez Hermanos, Larios, Gomara czy wina z nieistniejącej już winiarni Scholtza Hermanosa, które ponoć znaleźć jeszcze można w sklepach.

Zatem salud!

Wreszcie kilka słów o winach z muzułmańskiej Alabanii. Bałkany w najszerszym znaczeniu to prawdziwy raj dla winomanów. Trunek Bachusa produkuje się również na terenie starożytnej Ilirii, niemniej jednak jego dostępność poza ojczyzną jest raczej znikoma. Zacofanie i można śmiało powiedzieć stagnacja gospodarki tego kraju powoduje, że z jednej strony mamy do czynienia z winami rustykalnymi w pozytywnym tego słowa znaczeniu, gdzie na czoło wysuwa się zwłaszcza szczep kallmet (prawdopodobnie tożsamy z węgierską kadarką), dający aromatyczne, głębokie wina. Z drugiej strony przestarzały sprzęt, pozostałości po gospodarce planowanej w wydaniu Envera Hodży sprawiają, iż wina mogą być dobre jedynie na miejscu, gdzie o ich smaku decydować będą okoliczności i radość zwiedzania, niemniej jednak mogą umrzeć w szkle podczas powrotu do kraju. Jest światełko w tunelu. Perturbacje historyczne i bliskość geograficzna sprawiają, iż pojawiają się doradcy i inwestorzy z Włoch, co z czasem owocować będzie na pewno poprawą jakości i większą dostępnością win.  Najlepiej szukać w restauracjach w Szkodrze.