Włochy winiarskie to kraj z dużą ilością „naj”. Największy producent wina na świecie (choć konkurenci w różnych zestawieniach próbują go zdeklasować), jeden z najstarszych regionów, gdzie uprawia się winorośl ( regularność w tej materii zapoczątkowali Etruskowie w VII w. p.n.e.).
Włochy winiarskie to kraj z dużą ilością „naj”. Największy producent wina na świecie (choć konkurenci w różnych zestawieniach próbują go zdeklasować), jeden z najstarszych regionów, gdzie uprawia się winorośl ( regularność w tej materii zapoczątkowali Etruskowie w VII w. p.n.e.). Kraj, gdzie mieszkają, posiadają winnice i nadal nieprzerwanie wytwarzają wino najstarsze rody winiarskie na świecie Frescobaldi i Antinori (ponad 700 lat tradycji). Liczne są tutaj uprawiane odmiany winorośli, często endemiczne, nie wykraczające poza swoją małą ojczyznę regionu upraw. Są takie, które potrafią skomponować prawdziwego atletę w butelce, ale i takie które dają swój wyraz w zwiewności primadonny. Duża liczba producentów, od wybitnych indywidualności po duże koncerny, których wytwórnie wina z daleka można pomylić z rafinerią. Od wiernych tradycji, po eksperymentatorów. Od gwiazd światowego formatu po gwiazdorów żyjących bardziej w blasku denominacji niż własnych zasług. Wśród tych licznych zalet, ale i sprzeczności pogłębianych często przez prawo winiarskie, które z konsumenta chce czynić od razu świadomego swych wyborów miłośnika wina, warto sięgnąć po sprawdzone tytuły winiarskie. W każdym regionie znaleźć można prawdziwą perłę, która na długo zapada w pamięć. Niektóre regiony dopracowały do perfekcji jeśli nie poszczególny typ wina, to odmianę. Inni czekają ze swoimi nieoszlifowanymi diamentami na międzynarodowe uznanie. Wybierać jest w czym a więc do dzieła. Na czerwonym dywanie do każdej winoteki zapraszane są takie pozycje jak Barolo z regionu Piemontu. Wino posiada status DOCG, wytwarzane jest z odmiany Nebbiolo, która daje wina o mocnej strukturze, dobrze znoszące proces starzenia w beczkach dębowych, posiadających spory potencjał dojrzewania. W denominacji są zarówno konserwatyści jak i moderniści, stąd można spotkać różne style tychże win. Nie są to tanie pozycje, ale z reguły wydane na nie pieniądze to dobra lokata. Cena zależna jest od rocznika, producenta, dostępności na rynku, etc. Kupując młode roczniki natrafiamy na butelki często jeszcze skryte, niedopowiedziane, które testują naszą cierpliwość, nagradzając za wytrwałość niesamowitymi doznaniami. Dobrze skrojone Barolo to wino niemal kontemplacyjne, pozwalające na długie rozmowy przy wciąż ewoluującym kieliszku.
Kolejną tuzą w świecie winiarstwa włoskiego, jest niewątpliwie Brunello di Montalcino, ambasador Toskanii na salonach. Wytwarzane z odmiany Sangiovese o grubej skórce, wyselekcjonowanej przeszło 150 lat temu przez rodzinę Biondi-Santich. Wina podobnie jak ich kuzyni z Piemontu, swoje zalety ujawniają z wiekiem. Poddane obowiązkowemu starzeniu w beczkach dębowych (minimum 24 miesiące) a następnie w butelkach, rozwijają nie pozbawioną energii aksamitność, krągłość tanin, korzenną aromatyczność. Szlachetności nie brakuje nie tylko w nazwie innemu winu z Toskanii – Vino Nobile di Motepulciano DOCG. W tym przypadku również Sangiovese kreuje wizerunek trunku, czyniąc go jednak nieco lżejszym, świeższym i delikatniejszym niczego przy tym mu nie ujmując.
By odetchnąć nieco od czerwieni, warto sięgnąć po coś zupełnie odmiennego jakim jest wino musujące. Italia może poszczycić się swoją ekstraklasą w tym temacie, w postaci win z regionu Lombardii. Określone jako DOCG Franciacorta wina musujące są wytwarzane metodą wtórnej fermentacji butelce (podobnie jak w Szampanii czy Cava w Katalonii). Wina nie mają aspiracji by konkurować z szampanem, idą własną drogą, wyznaczaną przez producentów stawiających sobie nawzajem wysoko poprzeczkę. Stąd na winach tych trudno się zawieźć. Są przenikliwe, cieliste, oferują bogactwo aromatów i przyjemną perlistość. To wina uniwersalne, potrafiące sprostać niemal każdemu daniu, każdej okoliczności.
Wspominając włoskie bąbelki, nie można pominąć takich klasyków jak Asti spumante oraz Moscato d’Asti (oba DOCG). Musujące wina z Piemontu, o miłej słodyczy i przyjaznej strukturze, wkroczyły już dawno na półki sklepów i restauracji. Dzięki temu, iż powstają z odmiany Moscato dają uczucie lekkości, a ich aromaty pełne są świeżości. Rzadziej spotykane Moscato d’Asti to frizzante z mniejszą zawartością dwutlenku węgla, o zmysłowej słodyczy potrafiącej ukoić niejeden smutek.
By pozostać jeszcze przez chwilę w Piemoncie i w bieli warto sięgnąć po Gavi (DOCG) trunek Bachusa uzyskiwany ze szczepu Cortese. To ciekawe wino o żywej kwasowości, mineralne i rześkie, w lekko owocowym duchu. Dobry kompan przy stole, idealny jako aperitif, dobrze zgrany duet z owocami morza.
Toskańską odpowiedzią w kolorze bieli na piemonckie Gavi jest niewątpliwie Vernaccia di San Gimignano (DOCG). Wytwarzane ze szczepu Vernaccia, białe wino o długiej historii, cenione przez papieży, wspominane przez literaturę, jest dziś zwiewnym, delikatnym trunkiem z wyraźnym aromatem zielonych jabłek.
Jeśli ktoś jest miłośnikiem win białych, lecz bliżej mu do słodyczy, niechaj spróbuje Vin Santo (DOC)- choć i tu występują wina wytrawne. Najsłynniejsze pochodzą z Toskanii, ale i w innych regionach można na nie natrafić. Ich wyjątkowość zaczyna się już na etapie produkcji. Winogrona są zbierane, a następnie rozwieszane w przewiewnych pomieszczeniach, gdzie przez kilkanaście tygodni schną, zamieniając się niemal w rodzynki. Dzięki temu odparowuje woda z gron, zwiększając koncentrację cukrów. Po fermentacji wino przelewane jest do małych beczek ( u tradycjonalistów są to małe beczki z kasztanowca, u innych z dębu francuskiego), które umieszczane są zazwyczaj w części strychowej winiarni, gdzie amplitudy temperatury podczas dwu a czasem nawet sześciu lat starzenia nasycają wino aromatami miodu, korzeni, orzechów, owoców kandyzowanych, moreli.
By wina słodkie nie ograniczyć do jednego wyboru warto przyjrzeć się sycylijskiej Marsali, winu likierowemu, które swój okres świetności ma już co prawda za sobą (XIX i Ipoł.XX w.) z racji odwrotu konsumentów od win wzmacnianych, a zwłaszcza słodkich, niemniej jednak nadal cieszy się uznaniem znacznej części konsumentów. Występuje w różnych odmianach, jako wino białe, czerwone, słodkie, wytrawne, stąd spora uniwersalność. Klasyka to jednak wino białe, o brązowej, bursztynowej barwie, zapachu miodu i orzechów. Przed zabutelkowaniem jest poddawane procesowi dojrzewania w beczkach nawet do dziesięciu lat. Idealny towarzysz deserów, aperitif, w kuchni kreator niejednego sosu.
Wreszcie by pozostać przy tematyce wyspiarskiej i wakacyjnej nostalgii za słońcem należy sięgnąć po wino z Sardynii, gdzie mieszkańcy cieszą się niezłym zdrowiem i największą długowiecznością w Europie, na którą niemały wpływ mają lokalne wina. Gwiazdą Sardynii jest odmiana Cannonau, dająca ciemne, niemal inkaustowe wina, o sporej dawce alkoholu, skoncentrowane ale nie wygrażające muskulaturą. Wino doskonale nadaje się to starzenia w beczkach z czego winiarze często korzystają, organizując również nierzadko udane mariaże z innymi odmianami.
Podsumowując tych kilka propozycji można dojść do słusznego wniosku, że nawet najbardziej wymagający winoman znajdzie coś dla siebie wśród win włoskich. Są lekturą obowiązkową dla poznania innych win z innych zakątków świata, dając dobre paralele w tej dziedzinie . Konserwatysta znajdzie tam dźwięki przeszłości, poszukujący nowoczesności nie będzie mógł narzekać. Zblazowany będzie mógł sięgnąć po najbardziej wyśrubowane butelki, przy których producenci porzucili sztywne normy denominacji, na rzecz niekończących się eksperymentów, prowadzących do mniej lub bardziej udanych wyników. Na zdrowie!