Aktualności
O słodyczy w winie
Słodycz w winie podobnie jak w życiu różne ma odcienie, stąd i wybór jest szeroki, a i metody pozyskania bardzo odmienne. W zasadzie każdy kraj wytwarzający wino ma w zanadrzu swojej oferty wina słodkie, czasem daleko wybiegające swą sławą poza region, czasem mające jedynie lokalne oddziaływanie.
Słodycz w winie podobnie jak w życiu różne ma odcienie, stąd i wybór jest szeroki, a i metody pozyskania bardzo odmienne. W zasadzie każdy kraj wytwarzający wino ma w zanadrzu swojej oferty wina słodkie, czasem daleko wybiegające swą sławą poza region, czasem mające jedynie lokalne oddziaływanie. Pamiętać należy jednak o tym, że gros produkcji winiarskiej na świecie opiera się na wytwarzaniu win wytrawnych a jedynie niewielki jej ułamek poświęcony jest winom słodkim. Najpierw jednak kilka zdań obalających stereotypy dotyczące win niesłusznie nadal w polskiej nomenklaturze nazywanych deserowymi. Po pierwsze nie zawsze słodycz w winie dobrze komponuje się ze słodyczą na talerzu. Bywa wówczas często tak, że kumulacja słodkości sprawia, iż albo deser jest nie dojedzony, albo wino nie dopite. Do słodkich dań lepiej czasem sięgać po wina półwytrawne, musujące, etc, słodkie wina stosować można z kolei w konfrontacji np. z dobrymi serami pleśniowymi. Wówczas słodycz połączona ze słoną nutą tworzy w ustach niezapomnianą poezję. Gdy mamy do czynienia ze słodkimi winami białymi darujmy sobie łączenie ich z deserami na bazie czekolady, powideł, etc, bo wówczas może pojawić się nuta rozczarowania. I na odwrót, pijąc czerwoną słodycz, nie łączmy jej ze słodyczą na talerzu w kolorze bieli. To rzadko się udaje.
Zatem ad rem. Wina słodkie wytwarzane są na różne sposoby. Najbardziej barbarzyński, to po prostu dodanie sacharozy do wina bazowego. Niestety mamy wówczas do czynienia z kompromisem, nieco zgniłym, który powoduje że do wina trzeba podchodzić z przymróżeniem oka. Często są to trunki nie udane, mające poważne wady, ale skutecznie przesłonięte, czy wręcz zamaskowane sztucznym dodaniem cukru. Usta są podobnie jak nos bardzo jednolite, i różnica pomiędzy poszczególnymi butelkami wyraża się w różnych etykietach. Jedyną zaletą tych win jest ich niska cena. Lecz by nie drenować portfeli winomanów jest też i inny sposób pozyskania słodyczy w trunku Bachusa. Mianowice na pewnym etapie produkcji wino jest schładzane, drożdże stabilizowane i nie wszytek cukier przefermentował na alkohol. Nie jest to może słodycz szlachetna,
Çanakkale otele gelen escort
Ordu otele gelen escort
Balıkesir otele gelen escort
Trabzon otele gelen escort
Uşak otele gelen escort
Manisa otele gelen escort
Bilecik otele gelen escort
Mugla otele gelen escort
Karaman otele gelen escort
Edirne otele gelen escort
ale swój wyraz ma zarówno w przyjemnych aromatach jak i ciekawych ustach. Ten sposób produkcji pozwala winu na ekspresję i nie tłamsi go. Inną metodą jest dolanie do wina spirytusu na bazie winogron, który spowoduje, że drożdże przestają pracować, zachowując cukier w wyższym stężeniu. Mamy wówczas do czynienia z tzw. winami likierowymi, które charakteryzują się mocnym pocałunkiem słodyczy, intensywną paletą zapachów spod znaku kandyzowanych owoców, miodu, brzoskwiń z puszki, etc. Idealne do łączenia z lodami lub jako digestif. Kolejnym sposobem na uzyskanie czułej słodyczy jest przeciągnięcie terminu zbiorów winogron. Wówczas grona zaczynają zasychać na krzakach, zamieniając się w niezbyt przyjemne dla oka ale dla ust wręcz cudowne rodzynki. Tzw. metoda late harvest jest dość powszechnie stosowana na całym świecie, niemniej jednak w zależności od szerokości geograficznej istnieje związana z nią ryzykowna loteria dotycząca zmian pogodowych. Winiarz z niepokojem patrzy na niebo obawiając się ulewnych dreszczów, gradobicia, etc. Wtedy całe zbiory mogą ulec zagładzie, a w portfelu pojawi się wyrwa. Stąd wina te są nieco droższe, wliczając w to zarówno ryzyko jak i sam fakt, iż z tego samego areału upraw pozyskamy znacznie mniej wina, bo zaschnięte grona będą miały wyższy poziom cukrów, ale objętość niższą. Wariacją na temat metody late harvest jest przez Włochów nazywana metoda appassimento, czyli podsuszanie. Zebrane winogrona rozkłada się na specjalnych matach, wkłada do charakterystycznych szuflad, lub wiesza u powały, tak by przez kilka tygodni podeschły pozbawiając się nadmiaru wilgoci i kumulując w sobie słodycz. Należy zaznaczyć, iż ta metoda wykorzystywana jest również do produkcji skoncentrowanych win wytrawnych. Inną metodą jest wytwarzanie tzw. win lodowych. Kiedy temperatura spada poniżej zera i taki stan rzeczy utrzymuje się przez kilka dni wówczas można dokonać zbiorów zamarzniętych gron, które po odseparowaniu zamarzniętej wody wyciska się, otrzymując wina o niezwykłych aromatach i subtelnej słodyczy. Liderem w produkcji takich win są kraje niemieckie, ale również Kanada , Czechy czy Słowacja. Natomiast najbardziej szlachetną, najbardziej pracochłonną, najdroższą i najbardziej ryzykowną jest metoda z wykorzystaniem szlachetnej pleśni. Przy sprzyjających warunkach atmosferycznych (wilgotno i ciepło) na gronach pojawia się grzyb w postaci białego nalotu. Dziurawiąc poszczególne grona doprowadza do tego, że woda odparowuje z nich, zamieniając w rodzynki. Winiarz w porze zbiorów nieustannie dogląda plantacji, bywa tak że grona są zbierane pojedynczo (nie całe kiście),kilka razy wypuszczając ludzi w teren. Metoda niezwykle kosztowna, stąd wina nie tanie, często rozlewane do butelek o mniejszej pojemności by nie zrażać wysoką ceną zakupu. Ale też wina nieśmiertelne, o niesamowitej ilości aromatów w ustach przywodzące na myśl rozgryzaną mandarynkę, z której wypływa miód. Najbardziej znanymi winami tak wytwarzanymi są niezrównane Tokaje i francuskie Sauterny. Zatem na zdrowie!