Portugalia choć tak bardzo przesycona winem w Polsce kojarzona jest z porto i w zasadzie tyle. Mimo, iż od lat prężnie działają importerzy mający w swym port folio wina z tej części Półwyspu Iberyjskiego, to w świadomość konsumencką trudno im się jakoś wkraść na dłużej czy intensywniej.
Portugalia choć tak bardzo przesycona winem w Polsce kojarzona jest z porto i w zasadzie tyle. Mimo, iż od lat prężnie działają importerzy mający w swym port folio wina z tej części Półwyspu Iberyjskiego, to w świadomość konsumencką trudno im się jakoś wkraść na dłużej czy intensywniej. Wielka szkoda, bo Portugalia winem wręcz opływa i jest ono tutaj wszechobecne i to od wieków, ponieważ już Fenicjanie dostrzegli potencjał tych ziem pod względem uprawy winorośli. Dzieło kontynuowali Rzymianie by wreszcie sami Portugalczycy, którzy jako nacja wyodrębnili się koło X w. rozwinąć winogrodnictwo na szeroką skalę. Prawdziwa złota epoka dla wina rozpoczęła się w XIV wieku, kiedy po zawarciu układu handlowego z Anglią, wielu jej kupców osiedliło się na terenie Portugalii (stąd do dzisiaj wiele domów winiarskich w Porto należy do angielskich rodzin). Ten rozkwit trwał do XIX wielu, kiedy zresztą jak i cała Europa winiarska Portugalia ucierpiała po ataku mszycy filoksery, pustoszącej plantacje. Niełatwo było się podnieść z kryzysu, kiedy Portugalia była izolowana na arenie międzynarodowej podczas dyktatury Salazara (do 1974roku), który na dodatek przyszłość widział w pszenicy a nie winorośli. Niemniej jednak mroczne czasy odeszły, a Portugalia zyskała dzięki szerokim inwestycjom i subwencjom najnowocześniejsze winiarstwo w Europie. To, w połączeniu z długa tradycją, a zwłaszcza różnorodnością szczepów winiarskich, głównie endemicznych, na nazwach których łatwo połamać język, daje świetną mieszankę z dobrą prognozą na przyszłość. Portugalczycy chyba bez przesady słusznie uważają, iż na ich ziemiach uprawia się najwięcej odmian na świecie. W przeciwieństwie do wielu winiarzy w innych krajach nie ulegli modzie sadzenia kosmopolitycznych odmian i adaptacji ich w swoich warunkach. Stąd z trudem odnaleźć można tu wina na bazie czy choćby w kupażu z cabernetem czy chardonnay. Pozostali konserwatywnie wierni swoim szczepom i patrząc z perspektywy opłaciło im się to solennie. Świat wraca teraz ad fontes i poszukuje odmian zapomnianych, charakternych, niepowtarzalnych. Kto już wypił sto wspomnianych już cabernetów i dwieście wariacji na temat chardonnay ten chce czegoś innego, wyjątkowego. I tutaj Portugalia staje się ziemią obiecaną. W tym krótkim akapicie dotyczącym win portugalskich zasygnalizujemy jedynie kilka tematów dotyczących win innych niż wspomniane już porto. Jedną z najszlachetniejszych odmian jest touriga national – dająca krzepkie, mocne, wyraziste wina, idealnie nadająca się do starzenia w beczce, które to starzenie najczęściej wychodzi jej na dobre. Najlepsze jej wersje to oczywiście dolina Douro, gdzie na ubogich glebach powstają potężne wersje inkaustowych win. Dla szukających szorstkich, muskularnych, nieco oschłych win idealnym miejscem jest region Beiras w środkowej Portugalii. Taką odmianą tworzącą bardzo taniczne, pełne, dość ciężkie trunki jest szczep baga mający swe najistotniejsze siedlisko w apelacji Bairrada. Ogólnie rzecz biorąc, choć jest to jedynie uproszczenie Portugalia produkuje raczej potężne w stylu wina czerwone, które zapadają w pamięć swą strukturą i aromatycznością. Kto jednak poszukuje łagodności na dodatek w kolorze bieli znajdzie w Portugali liczne przykłady win miękkich, pachnących, zmieniających się wraz z upływem czasu w kieliszku. Lekkość eksportowa, ale też wszechobecna na co dzień to z pewnością vinho verde czyli zielone, głównie z regionu Minho na północy Portugalii, gdzie dość chłodno i winorośl z trudem czasem dojrzewa. Co ciekawe w Portugali również popularne w wersji czerwonej, niemniej jest ona na tyle rustykalna, że mogłaby z trudem znaleźć zrozumienie na podniebieniu statystycznego Kowalskiego. Vinho verde to przyjemne, lekko musujące, uniwersalne wino, które w Portugalii można nabyć za niewielką kwotę w zasadzie w każdym miejscu. Niższa niż standardowo zawartość alkoholu, sprawia, iż winem tym można się cieszyć od poranka do wieczora. Trzeba też zaznaczyć, iż wiele miejsc winiarskich w Portugalii z regionem Porto na czele to najpiękniejsze winnice na świecie. Malownicze tarasy na których rozpościerają się winnice, często z finezyjnie w nie wkomponowanymi hotelikami. Szlaki turystyczne, rowerowe i piesze meandrujące wśród winnic skłaniają by zapuścić się tam bez planu tak po prostu spontanicznie. Kiedy ktoś nie chce ni czerwieni ni klasycznej bieli, a swój urlop spędza na oddalonej od kontynentu 1000 km Maderze niech czym prędzej sięga po wina, które wkrótce mogą zupełnie zniknąć z krajobrazu światowego winiarstwa. Wino o tej samej nazwie co wyspa to światowy ewenement. Specyficznie winifikowane, o wyraźnej nucie utlenienia, skoncentrowanej słodyczy nie pozbawionej jednak złożoności i finezji są wzorem same dla siebie. Jedno z niewielu win, na których czas nie odciska piętna po otwarciu butelki, a zakupione trunki można bezpiecznie lokować w swej piwniczce. Zatem na zdrowie!